
Miłość..to pojęcie względne..Uczę sie go codziennie i nadal nie potrafię zrozumieć.
Na początku wszystko wydaje sie takie proste.. Czułe słowa, gesty, rozmowy..wszystko pięknie jak w bajce..I nagle wszystko zaczyna sie psuć. Wkrada sie złość, gniew, zazdrość, brak zaufania. Jak to przetrwać kiedy czujesz, że brakuje Ci sił na to wszystko? Jak wierzyć, że uda sie to przetrwać..że wszystkie złe chwile zostaną zdmuchnięte jak zaległy kurz...ehh czasem brakuje słów żeby wyrazic wszystko co sie czuje..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz